niedziela, 20 lipca 2014

Goodbye?

Hej wszystkim :) Cóż... Od czego by tu zacząć? Może na początku napiszę, że bardzo Was wszystkich przepraszam... Totalnie Was olałam. Ostatnią notkę dodawałm ponad siedem miesięcy temu, przez ten cały czas nie dawałam żadnego znaku życia... Po chamsku Was zignorowałam. Serio, nie wiem jak mogę się wytłumaczyć. Po prostu zaczęło brakować mi weny, przez długi czas nie potrafiłam chociażby zacząć Rozdziału Szóstego, a co dopiero mówić o napisaniu go w całości. Ale myślałam sobie "Muszę trochę poczekać, pomysły na to opowiadanie jeszcze do mnie wrócą". No i nie wróciły... Przez te wszystkie miesiące miałam nadzieję, że wena powróci, dlatego nic nie dodawałm. Myślałam, że nie będę pisała żadnego "posta pożegnalnego", czy czegoś w tym stylu, bo za kilka dni mogę doznać cudownego olśnienia, napiszę Szóstkę i opublikuję ją. Jednak kilka tygodni temu zdałam sobie sprawę, że skoro przez tyle czasu nic się we mnie nie "odblokowało", to wątpliwe, czy kiedykolwiek coś takiego się stanie. Ale kiedy doszłam już do wniosku, że powinnam zawiesić tego bloga, zaczęłam się bać. Naprawdę, bałam się, sama nie wiem czego. Było mi głupio, że tak długo się do Was nie odzywałam i bałam się takiego nagłego powrotu po tak długiej przerwie. Na szczęście ostatnio pozbierałam się i postanowiłam napisać tego posta. W końcu lepiej późno niż wcale, prawda? Okey, nie mam pojęcia o czym ja się tutaj rozpisuję ;d Ta notka to takie zupełnie bezsensowne gadanie o niczym konkretnym, nie uważacie? Dobra, może wrócę do tematu. Nie wiem, czy ktokolwiek zobaczy tego posta. Nie wiem, czy ktokolwiek zwróci na niego uwagę. Nie zdziwiłabym się i nie miałabym pretensji, gdyby okazało się, że wszyscy zapomnieli o tym blogu. Wiem, że pewnie Ci, którym zechce się czytać tę notkę będą myśleć "Tak, pewnie tylko pisze, że przeprasza, a naprawdę wcale nie żałuje tego, że tak nas olała". Jednak mnie naprawdę jest przykro. Serio, nie macie pojęcia jak głupio się czuję... :( Nie wiem, jak nazwać takie uczucie... Może to wrażenie, że kogoś zawiodłam? Nie mam pojęcia, ale to naprawdę beznadziejne uczucie, nie potrafię go dokładniej określić. Ogólnie to ostatnio "zatrudniłam się" na pewnym Spisie FanFiction i odwiedzałam wiele ze zgłaszanych tam blogów. Kiedy tak wchodziłam na te wszystkie "świeże" blogi, zdawałam sobie sprawę, jak bardzo zawaliłam. Te wszystkie autorki tak bardzo starały się zdobyć coś, co ja miałam i totalnie zaniedbałam: Czytelników. Fakt, moje opowiadanie nie było jakoś szczególnie popularne, ale jednak była grupka osób, która je czytała. No i schrzaniłam to. Mam nadzieję, że nie będziecie na mnie źli za to, że zawieszam tego bloga. Ja po prostu nie chcę pisać tego FF na siłę. Pisanie to moje hobby, powinnam to robić dla przyjemności, a nie po to, żeby mieć co wstawić na jakąś stronkę internetową. Cóż, mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Jeszcze raz bardzo Was przepraszam. Obiecuję, że jeśli za jakiś czas odzyskam wenę twórczą i zacznę pisać jakieś nowe opowiadanie, powiadomię Was o tym. Będziecie znali linka do tego nowego bloga jako pierwsi! :D Co do Only Love Is Eternal, od razu mówię, że nie zamierzam usuwać tego bloga. Wiem, że to trochę głupie, ale ja wciąż liczę na to, że pomysły na to FF w jakiś magiczny sposób do mnie powrócą ;) Tak więc przyrzekam Wam, że gdyby coś się u mnie działo i gdybym chciała zaczynać coś nowego, napiszę Wam o tym. Dobra, koniec tego nudnego wykładu! ;D Wiem, że ten post jest napisany bezsensownie, nie właściwie stylistycznie, gramatycznie itd., ale pewnie kiedy zacznę go sprawdzać i poprawiać, dojdę do wniosku że nic tutaj nie trzyma się kupy i wcale go nie opublikuję. Dobra, to chyba na tyle... W komentarzach możecie wysłać mi linki do Waszych blogów, ponieważ ostatnio bardzo zaniedbałam blogsferę i nie mam pojęcia, co się u Was dzieje :/ Chętnie wróciłabym do czytania Waszych FanFiction :) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się "spotkamy" ;D Trudno w to uwierzyć, ale mocno Was wszystkich kocham <3 I życzę udanych wakacji ;*
Malikowa, xx